niedziela, 31 sierpnia 2014

Rozdział 14

Jego umysł stał się ciężki a myśli szalały jak opętałe. Czuł jak każdy mięsień jego ciała się naciąga, a kości odzyskują swoją twardość.
Nim zdążył unieść powieki jego nozdrza zaatakowała kakofonia zapachów w których dominowała potężna ilość Kreolinu.
Był przygotowany na sytuację niczym z książki wziętej,był przekonany iż słońce oślepi go. Jednak jak bardzo się zdziwił widząc granatowe niebo przyozdobione milionami malutkich światełek z pośród których wyłaniał się księżyc.
Drżącymi dłońmi złapał za oparcia łóżka,podniósł się do pozycji siedzącej i rozejrzał się po sali próbując wychwycić jak najwięcej szczegółów mimo panującego mroku. Jego uwagę przykuło łóżko obok, wokół którego poustawiano różne urządzenia które co chwile dziwnie pikały.
Nagle usłyszał czyjeś kroki a światło na korytarzu stało się bardziej intensywne.
Kroki z sekundy na sekundę były coraz bardziej wyraźne,aż w końcu w drzwiach pojawiła się kobieta ubrana w długi,biały fartuch.
Nie mógł wiele dostrzec przez panującą ciemność jednak przez ułamek sekundy zdążył wychwycić blond na jej włosach.
Szybko położył się ponownie i przymrużył oczy udając że śpi, jednak kobieta nie podeszła do niego tylko do łóżka obok.
-Lumos- szepnęła,delikatnie kładąc dłoń na policzku...Granger?!
....
-Jak to Draco wyjechał?
-Jedna z ciotek ze strony jego matki umarła.Narcyza ponoć zobowiązała się do przygotowania pogrzebu.Nie patrz się tak na mnie Pansico ,McGonagall kazała mi to przekazać.
-Granger również zniknęła, a po szkole krążą dziwne plotki...
....
Harry zdziwionym wzrokiem patrzył na Giny.
-Ale jakie plotki?
-Jakieś dzieciaki widziały Hermionę i Malfoya razem, ponoć ktoś krzyczał a jeden z nich widział nawet zakrwawionego Malfoya.
...
-Ale jak to zakrwawionego?
-Nie wiem co się tam dokładnie stało.
....
-Następnie pojawiła się McGonagall i kazała jednemu z nich zwołać nauczycieli... i na tym koniec. Nic więcej nie wiadomo.
-Sądzisz że Malfoy chciał coś zrobić Hermionie?
- Jest to możliwe, Malfoy nigdy nie lubił Hemiony jednak sądzę że gdyby chciał kogoś zaatakować, to z pewnością byłby to Ron. Jest łatwym celem a Hermiona nie zginie tak łatwo, nawet Malfoy to wie. Jednak przez to nie mamy żadnych poszlak, a co do plotek to sam wiesz jak to jest. Ludzie zbyt często lubią dodawać coś od siebie. Nawet nie wiemy czy cokolwiek z tego jest prawdą.
-Musimy porozmawiać o tym z Ronem...
-Nie Harry!Znasz go przecież, pewnie narobi jeszcze większej zadymy i zrobi nam tylko więcej problemów. Jeśli o coś się ciebie zapyta odpowiedz mu...
...
-.."to niedorzeczne Ron.Wiesz przecież jacy są ludzie, nie wierz jakimś głupim opowiastką wyssanymi z palca"...
-Cóż pewnie masz racje-westchnął rudzielec nabijając kawałek marchewki na widelec-Giny czy mi się zdaje czy zbladłaś, i masz dzisiaj też kiepski humor.
-Spokojnie Ron-na jej twarzy pojawił się niewielki uśmiech, który jednak znikł gdy gryfon odwrócił głowę
-Jeszcze nie czas na zmartwienia-dodała gryząc kawałek jabłka.






.....
Mój ostatni tydzień to koszmar. Moja matka bierze 12 września ślub, przyjechał do nas syn jej faceta a do tego u nas w szkole zrobili tak że możemy sobie wybrać jaki sport chcemy uprawiać w godzinach WF i ja zapisałam się na basen który mam na 2 pierwszych lekcjach w czwartki a później szybko do szkoły.
Umieram!!!
Ten rozdział oceniam na słabo przeciętny ale już tyle dni nie pisałam więc zdecydowałam się że mimo wszystko coś napisze.Na pewno znajdziecie dużo błędów językowych itp. ale cóż mówi się trudno.
Piszę ten rozdział o 1:30 ale wstawię go dopiero koło 16.
Tak więc dla mnie dobranoc.
Jest 11:34 i dupa całą noc nie spałam, bo co? Bo Paulince się zachciało mang fanowskich czytać.

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 13

Jego oczom ukazała się woda i...
W sumie to tylko woda. Nie miał pojęcia jakim cudem znalazł się w oceanie, pod wodą a mimo jego położenia oddychał.
Jakim cudem?
Gdzie on jest?
Ostatnie co pamiętał to krzyki i
Jego przemyślenia przerwała kobieca dłoń która musnęła jego policzek.
Obok niego leżała Granger powoli opadając na dno.
Z zamkniętymi oczami i spokojnym wyrazem twarzy wyglądała tak delikatnie, zupełnie inaczej niż zdążył zauważyć do tej pory.
Jego uwagą przykuły blizny wycięte w kształcie słowa "SZLAMA" na jego twarzy pojawił się grymas "więc jednak coś nas łączy Szlamo"
 Jednak to wciąż była Granger której oczy potrafiły zadać niesamowity ból.
Nie chciał żeby ten cały ból który nosiła w sobie doprowadził do szaleństwa uczniów z jego domu.
To dlatego jeszcze bardziej ją znienawidził, powinna się odizolować od ludzi a mimo to wciąż chodzi między korytarzami niosąc za sobą hałaśliwe łańcuchy cierpienia wszystkich poległych za życia Czarnego Pana.
Całe jej zachowanie uważał za zwykłą zemstę, zapewne kiedy siedziała sama w swoim dormitorium z wrednych uśmiechem napawała się wspomnieniami lęku w oczach ludzi którzy ją mijali.
....
Czyż to nie wspaniałe uczucie?
Czuć się nareszcie wolnym, nareszcie szczęśliwym i mimo iż na świecie wciąż istniało zło które zagrażało nie tylko jemu czuł się szczęśliwy.
Harry Potter bohater ludzkości, jedyna osoba która była w stanie zabić Czarnego Pana był szczęśliwy.
Mógł myśleć w końcu spokojnie o przyszłości i teraźniejszości. Jego myśli nie zaprzątały w końcu czarne wizje a zastąpił je uśmiech i radość osób otaczających go.
Jednak w niektórych momentach cały dobry humor znika niczym kropla łzy spływająca samotnie po policzku.
Felerny dzień dopiero się zaczął a miał dowiedzieć się jeszcze więcej.
....
Upadli na kolana przed dyrektorką nękając ją by zaprowadziła ich do Hermiony.
Jednak mimo ich próśb kobieta stanowczo odmówiła tłumacząc im iż wciąż nie są gotowi psychicznie na zobaczenie jej. Bez dalszych tłumaczeń poleciła im udać się do swoich dormitoriów i spokojnie czekać aż stan Gryfonki poprawi się.
...
-Musimy wykraść się do Munga- naburmuszony Ron chodził w kółko po salonie wyraźnie gestykulując każde słowo.
-McGonagall ma racje.Nie powinniśmy nękać Hermiony skoro i tak za pare dni wróci.
-Mylisz się Harry.Uczniów nie przenoszą do Munga z powodu omdlenia czy zatrucia eliksirem.
-Myślisz że...
-Wysłałam list do ojca, pojutrze dowiemy się co tak naprawdę się stało.



.....
Ciekawostka: Jestem w 99% z krwi i kości mojego taty. Mam po mamie tylko nos.I jako że ze mnie taka podobna do tatusia córa mam też problemy z kręgosłupem jak mój tata.
Właśnie się czuje jakby wielka kula wbijała mi się w plecy.
A tak w ogóle to dzięki za życzenia.

środa, 20 sierpnia 2014

Dzisiaj mam urodziny więc postanowiłam napisać jednak jakąś notke na bloga.
Nie będzie to jednak rozdział tylko odpowiedź do Liebster Award.


Szczerze mówiąc strasznie się ciesze ponieważ pierwszy raz coś takiego piszę. i ostrzegam że nie będzie to idealne.  
Dziękuje bardzo kochanej Ridissie z bloga http://hermiona-i-draco-malfoy.blogspot.de/ za nominacje.
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznana za "dobrze wykonaną robotę:.Jest przyznawana do blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (które informujesz o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. 
Nie wolno nominować bloga który cię nominował. 

Ja osobiście nie zatrzymam się tylko na mało popularnych blogach ze względu na to że chciałbym się dowiedzieć czegoś więcej o osobach które nominuję.
A więc, pytania które otrzymałam to:
1.Czy zdarzyło cię kiedyś włożyć skarpetki i sandały?
2.Grasz na jakimś instrumencie?
3.Jesteś otaku?
4.Czy lubisz/lubiłaś szkołę?
5.Czy lubisz piłkę nożną?
6.Masz zwierzęta?
7.Czy miałaś już jakąś pierwszą pracę?Jeśli tak to jaką?
8.Jaki rodzaj muzyki słuchasz/
9.Jakbyś miała opisać siebie w 3 słowach, jakie by były to słowa?
10.Twoja ulubiona liczba?
11.Jak wpadłaś na prowadzenie bloga?


1.Tak, kiedy byłam mała i ludzie nie zwracali wtedy na to taką uwagę a ja tak jak i reszta dzieci nie przejmowaliśmy się swoim wyglądem. Ba, kiedy mieszkałam jeszcze na wsi (ale nie takiej bez technoligi itp. wsi) musiałam przejść wyrzucić resztki z warzyw jak to się u nas mówiło "na gnój" czyli do kompostownika. 
I nie mogłam nigdzie znaleźć swoiich trampek to ubrałam japonki mimo że miałam na sobie skarpetki. 
Po 4 latach stwierdziłam że wyglądałam jak postacie z Bleacha.

2.W Polsce przez rok uczyłam się grać na gitarze ponieważ uczyłam się z moimi przyjaciółkami więc lubiłam te lekcje ale kiedy przyjechałam do Niemiec straciłam te motywacje przestałam się uczyć. Tak więc umiem trochę grać ale większość zapomniałam.

3.To dość ciężkie pytanie.Uwielbiam anime i oglądam je codziennie, lubię też czytać mangi ale muszę powiedzieć nie. Ponieważ moje doświadczenie i pasja jest niczym z doświadczeniem np. Bukiego czy innych porządnych Oaku. A ja nie chce uchodzić za Gimbusa Otaku dlatego mówię tylko że jestem fanką. 

4.Lubie swoją aktualną szkołę. Niczego mi w niej nie brakuje i lepszej sobie nie mogłam wymarzyć. 

5.Jest mi całkowicie obojętna. Tak piłka nożna jak i piłkarze.

6.Tydzień temu gdy wróciłam z Polski dowiedziałam się że podczas mojego wyjazdu umarł mój szynszyl. (zostawić coś pod opieką matki). Ale od 8 roku życia jestem zapaloną szynszylarą, uwielbiam je i mam spore doświadczenie w ich chowaniu dlatego sądzę że to jest taka moja największa pasja. Jednak stwierdziłam ze nie kupię już szynszyla dopóki się nie wyprowadzę z domu.
Największa liczba szynszyli jaką udało mi się osiągnąć jednocześnie (to było w 2012 roku coś koło maca) to 8, w tym dwa białe. 

7.Przez prawie rok miałam swoją taką małą pracę dodatkową. Otóż prasowałam ubrania bratu faceta mojej mamy. 
Polegało to na tym że on przywoził ubrania do mojego mieszkania(wtedy mieszkałam w bloku) i kiedy je wyprasowałam on je odbierał.I to była moja taka dłuższa dodatkowa praca.

8.To jest bardzo trudny temat. Nie powiem że wszystkiego co mi w uch wpadnie ponieważ zabrzmi to małostkowo. 
Ogólnie chodzi o to że słucham każdego rodzaju, od klasyki po metal itp. Nie ma chyba gatunku z którego nie podobałby mi się chociaż jeden utwór. No może tylko Pikej ale to co on robi to nie muzyka. 

9. Samodzielna, złośliwa,szerokoudna (to mój jeden z największych kompleksów. Mam wielkie biodra. MASAKRA)

10.Wszystkie parzyste ale tylko do 100. 

11.Tak bardzo podziwiałam dziewczyny piszące blogi i zachwycałam się tym że zwykły człowiek taki jak ja może pisać i mieć własnego bloga i swoich własnych czytelników że postanowiłam na początku pisać "do szyflady" a następnie po ponad roku założyłam bloga. (trochę nieskładna ta odpowiedź ale trudno)


Pytania dla nominowanych przeze mnie:

1.Jakie gatunki filmów lubisz
2.Pierwszy blog z fanfikiem jaki czytałaś?
3.Co sądzisz o youtuberach?
4.Grasz w jakieś gry?
5. Twoja ulubiona piosenka na tę chwile?
6.Odwiedzasz strony typu kwejk,demotywatory, joemonster itp.?
7.Jak często odwiedzasz strony typu ask, facebook, twitter?
8.W ilu fandomach jesteś?
9.Na czym ostatnio byłaś w kinie?
10.W jakim mieście mieszkasz?
11.Co być zobiła gdyby Voldemort wbiegł do twojego domu i zabił twojego fikcjnego kota po czym upaprany jego krwią zwinął by ci szynkę z lodówki i uciekł wrednie się śmiejąc. 

 Nominuję:
Kasie z bloga http://hp-to-jeszcze-nie-koniec.blogspot.de/ i http://kobieta-smierciozercy.blogspot.de/
Nutelkam z bloga http://razaniolrazdiablicajednoserce2oblicza.blogspot.de/
Manee z bloga http://dramionovelove.blogspot.de/
i Hermionę Riddle z bloga http://hermiona-riddle-nowa-historia.blogspot.de/
resztę osób dopiszę później bądź zatrzymam sie tylko na tych. Nie mam pojęcia. 




niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 12

-Natychmiast wezwać Petre!- Oluo wrzasnął na jedną z pielęgniarek-za moment będą tu dzieciaki z Hogwartu. Chłopak ma czystą krew a dziewczyna to mugolaczka.
Nie wiadomo co się stało, chłopak zemdlał i nie są w stanie go obudzić za to dziewczyna wygląda jakby dostała padaczki, jej oczy są całe czarne a na przedramieniu znajduje się jakby świeżo wypalony odcisk czyjejś dłoni. Tyle zdołałem wyczytać z wiadomości McGonagall.
.....
-Już jestem, gdzie jest Oulo?- do szpitala wbiegła zdyszana blondynka.
-W-w sali 312- odpowiedziała zaskoczona pielęgniarka, i nim zdążyła się obejrzeć Magomedyczki już nie było.
Biegła z całych sił mimo iż nogi coraz bardziej odmawiały jej posłuszeństwa.
Kiedy znalazła się przed salą dostrzegła mnóstwo Magomedyków, pielęgniarek i pielęgniarzy wrzeszczących na siebie i wystraszonych.Wbiegła do sali i widząc podpiętych do różnych mugolskich i magicznych aparatur dwójkę nastolatków zdębiała.
Ich serca z sekundy na sekundę słabły coraz bardziej, a na dodatek w tym samym tempie.
Na stoliku przy łóżku chłopaka dostrzegła dwie ogromne strzykawki które natychmiast chwyciła w dłonie. Wyjęła z kieszeni dwa flakoniki z przeźroczystym płynem i przelała je do strzykawek, po czym odlała z nich nadmierną ilość eliksiru.
-STOOOOP!!-wrzasnęła na całe gardło a wszyscy w sali zwrócili swoje spojrzenia w jej stronę.
Korzystając z tego że wszyscy aktualnie znieruchomieli podbiegła pomiędzy oba łóżka i równocześnie wbiła w serca Gryfonki i Ślizgona wielkie igły przez które płynący płyn powoli dostawał się do ich ledwie bijących serc.Gdy opróżniła obie strzykawki chwyciła różdżkę w dłoń i wypowiedziała zaklęcie "Awasete"
Ciało Hermiony uspokoiło się i delikatnie opadło na szpitalne łóżko, a ich klatki piersiowe zaczęły równomiernie unosić się delikatnie w górę i w dół.
Bicie ich serc powoli wracało do normy choć i tak było zbyt niskie.
Jej oddech wciąż był przyśpieszony a parę kosmyków jej włosów przykleiło się do mokrego od potu czoła.
Upadła na kolana opierając dłonie o krawędzie obu łóżek pomiędzy nią.
. -Wracajcie do siebie-na jej zaróżowionej twarzy wykwitł zwycięski uśmiech.
.....
-Jak śmiałeś mnie wezwać podczas mojego urlopu?!- zdenerwowana czarownica uderzyła pięścią w biurko swojego przełożonego powodując upadek kilku ołówków i długopisów na podłogę- Po raz pierwszy od 6 lat poprosiłam cię o tygodniowy urlop a ty już 3 dnia mnie wzywasz.
-Wybacz ale to sprawa życia i śmieci. Musiałem wezwać wszystkich, nikt nie wie co tej dwójce dolega.Jesteś mi potrzebna-mężczyzna błagliwym głosem tłumaczył się swojej najlepszej pracownicy.
-Dobrze- westchnęła przykładając palce do skroni-zbierz zespół i spotykamy się za trzy godziny w twojej sali konferencyjnej.
-Dziękuję ci. Ratujesz mi życie.
-Oh proszę cię... nie bądź żałosny.Jak na razie to ratuje życia naszym pacjentom.
 -pochyliła się nad burkiem i roztrzepała Oulowi włosy-Nawet nie wiesz jak bardzo cię nienawidzę-uśmiechnęła się wrednie nim drzwi zatrzasnęły się za nią.
......
GUTEN MORGEN!!!! huahahahhahaha
To taka podpowiedź na to gdzie mój zacny tyłek osiadł dokładnie półtora roku temu. Ahhh... 20 Sierpnia są moje urodziny(chwale się) i tego samego dnia mam PIERWSZY DZIEŃ SZKOŁY. A się czymś wam pochwaleeeee..
Zostałam nominowana do.... pam param pam *fanfary*  LIBSTER AWARD
Odpowiedż jednak pojawi się za tydzień gdyż to moje ostatnie dnie wakacji i chce je wykorzystać jak najlepiej więc rozdział też nie wiem czy się pojawi.
A dodam nawet od siebie że pisanie rozdziałów dla mnie jest czasochłonne. Ja polsczyzną nigdy nie świeciłam a półtorej roku nieuczenia się jej dokłada mi pracy.
No nic i tak nie długo wracam więc do widzenia.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 11

Krople szkarłatnej czerwieni spływały strumieniami po jej ciele wsiąkając w szkolną koszule i zostawiając brzydkie plamy których zapewne już nie da się sprać.
Racjonalne myślenie zostało wyłączone.
Jego serce stanęło w miejscu a czas jakby zwolnił na pare sekund.
W głowie przesuwały mu się wyraźne obrazy, jednak wciąż nie dopuszczał ich sensu do siebie.
Z jej ust i oczu malutkimi strumykami leciała krew a czerń jej źrenic pokryła całe gałki oczne.

Skóra zrobiła się blada a na nadgarstku widniał czerwony ślad
pozostawiony po jego dłoni.

Brunetka upadła na ziemię wyginając się w łuk a z jej gardła wydobył się przeraźliwy wrzask.
Zauważył jak z nad jeziora grupka młodszych uczniów leniwie odpoczywając na brzegu, w reakcji na jej krzyk zerwała się się na równe nogi i dostrzegając ich z oddali biegną w ich stronę.
Nagle poczuł jak jego klatkę piersiową przeszywa fala bólu. Czuł jak coś rozrywa mu płuca i tchawicę przez co z sekund na sekundę coraz trudniej łapał powietrze.
Zaczął się dusić a po chwili kasłał krwią która gromadziła się w jego gardle.
Upadł na kolana i ostatkami sił oparł się o głaz próbując stanąć na równych nogach. Uniósł głowę próbując wołać o pomoc jednak z jego struny głosowe były poszarpane przez co dookoła uniósł się niemy krzyk.
Upał na twarz i nim zemdlał spojrzał jeszcze na wyginającą się w bólu przed nim dziewczynę.
Hermiona Granger umierała przed nim a on sam czuł jak powoli uchodzi z niego życie.
...
-Natychmiast udaj się do Munga. Powiadom głównego dyrektora iż mają natychmiast przygotować najlepszych magomedyków jakich mają i dwa pokoje.
-Ależ Minewro, przecież to zajmie im sporo czasu.
-Niech przygotują wszystko co mają. Nie mamy pojęcia co sie z nimi dzieje.Poppy nigdy wcześniej nie widziała czegoś takiego!Pośpiesz się! Nie mamy czasu, niech przygotują wszystko jak najszybciej.
Będziemy tam za piętnaście minut.
Dyrektorka zatrzasnęła drzwi od swojego gabinetu po czym podeszła do mahoniowej, bogato zdobionej szafki. Wyjęła malutki kluczyk zza pazuchy, przekręciła go i wyjęła dwie, identyczne buteleczki z szarawym płynem.
W pośpiechu wybiegła z gabinetu zatrzaskując za sobą drzwi i udała się w stronę skrzydła szpitalnego.
...
Poppy Pomfrey biegała w panice od szafki do szafki w poszukiwaniu tak bardzo potrzebnego jej teraz eliksiru.
Na łóżkach w głównej izbie umierała jej dwójka uczniów.
Ktoś inny na jej miejscu z pewnością by odpuścił, jednak ona nie chciała dać im umrzeć.
W końcu znalazła, niestety tylko jeden flakonik z eliksirem.
Była roztrzepana i zdenerwowana a ciągły krzyk bólu Hermiony wywoływał w niej lęk. Nie mogła uwierzyć że w całym jej asortymeńcie znalazła tylko jeden marny flakonik eliksiru Wiggenowego.
Cóż, od końca wojny minęło parę nędznych miesięcy które i tak większość poświęciła na leczenie chorych i odbudowywanie Hogwartu.
Bójki uczniów, niebezpieczne eksperyment z eliksirami czy zbyt ostre treningi Quidditcha mocno wyczerpały jej zasoby które i tak były niekompletne.
Nagle do izby wbiegła Minewra, podeszła do szarpiącej się na wszelakie strony dziewczyny i pewnym ruchem łapiąc ją za brodę odchyliła jej głowę do tyłu i wlała zawartość jednej z byteleczek trzymanej w jej ręku.
Poppy natychmiast do niej podeszła i odbierając od niej drugą buteleczke z eliksirem wlała ją do gardła spokojnie śpiącego Malfoya.
-Dziękuję Minewro- z ulgą westchnęła pielęgniarka.
-Musimy ich zabrać do munga, długo tak nie wytrzymają.
..............
Dzisiaj krótki, krótki, krótki rozdział.
Mam dzisiaj jakiś taki dobry humor.

Dzisiaj dopiska będzie w troszkę długa.
Nigdy do was nie pisałam i pewnie nie wiecie że mieszkam za granicą a ten blog jest moim debiutem.
Kiedyś pisałam romans Dramione ale tylko taki dla siebie ponieważ zapisywałam go na pc w przeciwieństwie do tego gdzie wszystko jest na bloggerze.
Ale dobra przechodzę do głównego wątku. Otóż kiedyś postanowiłam wypuścić tamte opowidanie na próbę do internetu, i do tej pory nie mogę sama uwierzyć że takie gówno mogła mieć te swoje pare czytelników. Mimo iż wiem że mój ciągły spam linkiem do tamtego bloga to spowodował.
Tamto opowiadanie było okropne pełne miłości i rzygania tęczą. Aż w końcu uświadomiłam sobie że parring Dramione mimo swojej popularności jest trudny do opisana.
Nie ukrywam że nie lubię wiecznych pełnych miłości romansideł i sama nie chciałam czegoś takiego pisać.
Więc wybrałam coś w stylu WOW jebnę krew jakąś klątwę i wiele wiele bólu to wyjdzie mi opowiadanie tylko że skupiając się na tym zapomniałam o reklamowaniu się (nie spamie) o poprawianiu rozdziałów (miałam 2 z polskiego) i o kontakcie z wami.
 ps. ten rozdział nie jest poprawiony, to śmierdzący(ma 3 tyg) i goły rozdział.

środa, 13 sierpnia 2014

Wróciłam z wakacji!!!

Mam parę postanowień które postaram się zrealizować po tych wakacjach.
Przede wszystkim zajmę się reklamowaniem bloga które totalnie olałam.
Będę częściej pisać jako ja. 
np. dopiski pod rozdziałami, ogłoszenia parafialne itp. żebyście wiedzieli co się u mnie dzieje. 

Ostatnio dość długo nie było rozdziału a to ze względu na mój nagły wyjazd do Polski (mieszkam za granicą) spędziłam tam dwa tygodnie wybawiłam się i wymęczyłam. 
Rozdział 11 już od 3 tyg czeka tylko na moje poprawki, będzie on trochę krótki ale następne będą dłuższe. 

Roz. 11 powinien się ukazać najpóźniej 16.08.2014

Postaram się też nie przemęczać na siłę ponieważ wyląduję w psychiatryku. 



Obserwatorzy