niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 4

Podziemna stacja, młody chłopak podążał
w stronę torów tylko w jednym celu.
-Giń... - wypowiedział szeptem i z uśmiechem na twarzy
rzucił się pod nadjeżdżający pociąg.

Młody Malfoy w wrzaskiem zerwał się z łóżka. Był cały spocony i zdyszany, z trudem łapał kolejny oddech.
Był zdenerwowany i spanikowany. To co mu się przed chwilą śniło nie było normalnym snem. To był istny koszmar.Od śmierci Czarnego Pana często śniły mu się różne rzeczy ale nigdy nie śniło mu się własne samobójstwo.
...

Nastał ranek. A z rankiem większość żyjących organizmów
budziło się ze snu. Jednak nie był to miły poranek. Wokoło całego Hogwartu wiła się gęsta mgła. A powietrze było zimne i nieprzyjemne.













Naczelna Prefekt szkoły dla młodych czarodziejów przemierzała leniwie szkolne korytarze już od 3 godzin.
Kiedy zauważyła że pojedyncze osoby już zaczęły opuszczać swoje dormitoria postanowiła udać się do Wielkiej Sali by samotnie i w spokoju zjeść śniadanie.

Właśnie miała sięgać po Tamagoyaki (japońskie danie) gdy jej wzrok przykuła blond włosa czupryna.
Wyglądał jakby pogrążony w myślach. Jednak chyba nie myślał o czymś
przyjemnym gdyż przez cały czas wyglądał jakby coś go bolało.
Jednak po kilkunastu sekundach patrzenia się w jego stronę wróciła
wzrokiem do swojego talerza. Nie zamierzała się nim przejmować.
Każdy ma swoje problemy i zmartwienia z którymi musi sobie radzić.
On miał swoje.Ona miała swoje.

Po dłuższym patrzeniu się w talerz wstała z miejsca i wyszła z sali.
Od kilku miesięcy często i łatwo traciła apetyt.
Jadła tylko niektóre posiłki co również odbiło się na jej wadze i zdrowiu.
....
-Każdego dnia widzę jak walczy.Widzę jak walczy z własnym bólem który chowa głęboko w sercu. Hermiona sprawia wrażenie pozbawionej uczuć ale wiem że tak naprawdę cierpi. Jest mi ciężej z każdym dniem ponieważ nie umiem jej pomóc. 
.....
-CO?! Jak to się zgodziła? Przecież to nie ma prawa bytu.Miała was rozdeptać jak małe robale a nie zgadzać się na jakieś pieprzone korepetycje- Astoria była kompletnie zdezorientowana. Przecież to był tylko mały i niewinny zakład. To było proste. Oni mieli zaproponować brunetce coś głupiego i zostać zwyzywanymi od najgorszych. 
A teraz nie dość że ta głupia Granger popsuła jej zabawę to na dodatek musiała jakoś wymyślić sposób aby te nieszczęsne "korepetycje" się nie odbyły.





Obserwatorzy