-Piękna jesień nadchodzi nie sądzisz?
-Według mnie jest brzydka
-Nie okłamuj sam siebie
-Nie potrafię. Nawet jeżeli cię tym krzywdzę.
-Eh... zamknij się
...
Stała przed lustrem już dobre trzynaście minut. Wciąż patrzyła się tylko w lustrzane odbicie swojego obojczyka.
W jej sercu pojawił się rozżarzony węgielek lęku i ciekawości.
Westchnęła i założyła ponownie szkolny mundurek. Nie zamierzała dłużej zawracać sobie tym głowy.
....
Harry z samego rana udał się do dormitorium Hermiony.
Niestety najpierw musiał czekać pod wejściem do pokoju wspólnego prefektów to później dowiedział się że Gryfonka pilnuje ślizgonów podczas ich szlabanu.
Zrezygnowany udał się na poszukiwanie najmłodszej latorośli państwa Wesley, niestety ona również była zajęta. Czuł mocną potrzebę porozmawiania z kimkolwiek.
Czuł się winny tego co zrobił swojej przyjaciółce. Cała czwórka wiedziała że nie zrobił tego specjalnie i że wpierw trzeba zbadać dlaczego jego dotyk ją zranił, jednak jego myśli wciąż były obciążone poczuciem winy.
...
Już z końca korytarza do jej uszu dobiegł rwetes wrzasków i kłótni.
Delikatnie nacisnęła klamkę i z równą delikatnością weszła do klasy.
Ślizgoni którzy byli zajęci kłótniami nie zauważyli kiedy usiadła przy ławce w kącie i wlepiła w nich swój wzrok.
Wrzaski o ile to było jeszcze możliwe z sekundy na sekundę stawały się coraz głośniejsze a gdy jeden z młodych węży zacisnął dłoń w pięść i zamachnął się by uderzyć stojącego naprzeciwko niego kolegę poczuł nagły ból w klatce piersiowej, a jego ciało odleciało w tył upadając na ziemię, przy okazji przewracając kilka ławek i krzeseł.
Młodzi uczniowie natychmiast rozglądnęli się po klasie a gdy dostrzegli w kącie siedzącą w ławce Gryfonkę stanęli sparaliżowani.
W klasie nastąpiła cisza a jedyne dźwięki jakie można było usłyszeć to przyśpieszone oddechy zdenerwowanych i jednocześnie wystraszonych uczniów.
Atmosfera była tak napięta że w powietrzu można było spokojnie zawiesić przysłowiową siekierę.
-G-Granger-
próbował się uśmiechnąć do niej lecz z marnym skutkiem.Jego "uśmiech" aż bił sztucznością.
Po paru chwilach Hermiona spokojnie wstała i podeszła do ściany na której oparte było osiem mioteł.
Wzięła cztery z nich i każdemu wręczyła po jednej po czym z westchnieniem usiadła ponownie na tym samym krześle.
Zszokowani ślizgoni spojrzeli po sobie i wymieniając się spojrzeniami w ciszy zabrali się za zamiatanie, ponowne ustawianie ławek i naprawianie o ile było to możliwe szkód które wyrządzili.
....
-Sądzisz że może nam coś zrobić?
-Może nam podaruje.
-No coś ty to przecież panna-wszystko-wiem-Granger.Pewnie już coś szykuję albo zgłosiła to do nauczycieli.
Do uszu Dracona dobiegła rozmowa młodych chłopców.
-Nawet spokojnie niemożna zjeść kolacji-szepnął sam do siebie.
....
Sięgnął po kolejną księgę.
-"Blizny i znamiona"- miał nadzieje że w końcu coś znajdzie, gdyż większość z kilkunastu książek które przejrzał były bezużyteczne i z każdą kolejną,upływającą minutą był poddenerwowany coraz bardziej,
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz