sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 18

-Już tylko parę tygodni do świąt,czy to nie wspaniale?Śnieg,świąteczne ozdoby i dekoracje,sklepowe wystawy,miliony światełek i Wigilia-uradowana Luna kręciła się wokół własnej osi w pokoju wspólnym Ravenclawu.
Natomiast Nevil z delikatnym uśmieszkiem na ustach spoglądał na nią ukradkiem.
Nagle poczuł jak na niego wskoczyło coś ciężkiego a materac na kanapie znacznie się ugiął. 
-A ty się cieszysz? 
-Oczywiście że się cieszę-delikatnie musnął swoimi wargami jej policzek na którym pojawił się delikatny rumieniec.
-Ciekawe czy Hermiona też będzie się cieszyć.Może zdąży się wybudzić do tego czasu. 
-Dla niej święta to tylko zmartwienie,lepiej żeby nie obudziła się przed nowym rokiem. 
-No cóż,przynajmniej porządnie się wyśpi.
-Ależ z ciebie głuptas.
....
Siedziała przed potężnym mosiężnym biurkiem,które ewidentnie podkreślało jej status w Szpitalu Świętego Munga.Natomiast wokoło poustawiano pełno półek które były zapchane książkami.dokumentami,kartotekami i wieloma różnorodnymi papierami.
Bardziej przypominało to maleńką bibliotekę,bądź antykwariat niż gabinet jednak Petrze ten stan rzeczy.
-Mamy coś-zdyszany Patrick wbiegł do gabinetu swojej przełożonej.
-Aż mnie ciarki przeszły-podniosła głowę znad dokumentów i schowała pióro do kieszeni od fartucha-Więc co takiego dzieciaczki odkryły?-spytała z wrednym uśmiechem zakładając nogę na nogę.
-Laura wylała przez przypadek próbówkę krwi pacjentki Granger.
-Cóż za niezdarna dziewucha.
-Jednak,gdyby nie ona nie mielibyśmy pojęcia że gdy krew Malfoya i Ganger wymiesza się,natychmiast paruję.
-Paruje?
-Dokładnie,paruje.Mieszanka ich krwi paruję niczym wrzątek,a przy tym nie wydziela zapachu.
-Dokumenty wypełnione?-Patrick przytaknął twierdząco-W takim razie idziemy na spotkanie.
-Jakie spotkanie?
-Rodzice chłopaka są w szpitalu.
-O nie,nie ma mowy żebyś znów mnie w to wrobiła.Ja nie idę.
-Dobrze,w takim razie sama pójdę-podeszła do drzwi jednak chwytając za klamkę odwróciła się na moment i spojrzała znacząco na bruneta.
-Właśnie straciłem prace,prawda?
-Prawda
-No dobra-westchnął ciężko-pójdę z tobą.
-No widzisz,i znów ją masz.
.....
Stali za szybą patrząc na Malfoyów którzy byli w trakcie rozmowy z Draconem.
Gdy tylko Państwo Malfoy dostrzegli magomedyków przewali rozmowę i wyszli z sali zamykając a sobą drzwi.
Laura spojrzała pytająco na Patricka jednak on tylko uniósł bezradnie ramiona.
-Państwo Malfoy?Miło mi państwa poznać.Jestem głównym lekarzem prowadzącym leczenie pastwa syna,a to mój partner Patrick Saji.-wyćwiczony uśmiech i wymuszony ton głosu który ma sprawiać by ludzie wokół nie czuli stresu jaki panuję wokoło,to podstawa dobrego lekarza.
-Miło mi państwa poznać-brunet uścisnął dłoń Lucjusza po czum delikatnie ucałował dłoń Narcyzy
-Czy wiedzą państwo co dolega naszemu synowi?Draco...
-Kiedy będzie mógł wrócić do szkoły,nie chciałabym aby zaniedbał naukę-wcięła się Pani Malfoy.
-Niestety ale jeszcze nie wiemy co stało się Draconowi i jego koleżance jednak biorąc pod uwagę to że stan zdrowia państwa syna znacznie się poprawił najprawdopodobniej zostanie jeszcze u nas trzy tygodnie.
-Trzy tygodnie?Myślałam że wypuścicie go przed świętami.
-Przecież Draco czuje się już dobrze czyż nie?.Jest czystym okazem zdrowia-Lucjuszowi ewidentnie nie podobało się postępowanie magomedyków jednak starał się zachować cierpliwość. -Zwykły Kołgonek nie mógł wywołać zbyt wielu szkód.
-Zwykły kto?-zdezorientowany Patrick patrzył na Malfoyów jakby powiedzieli mu że Voldemord ponownie zmartwychwstał.
-Czy Państwo w ogóle mają pojęcia dlaczego państwa syn znajduje się w naszym Szpitalu,prawda?
-Draco powiedział że zaatakował go Kołgonek gdy spacerował niedaleko lasu-wyjaśniła zawstydzona Narcyza.Zorientowała się że jednak Draco musiał ich okłamać.
-Proszę za mną
....


 Wiem wiem wiem długo mnie nie było.
I nie wiem jak się wytłumaczyć ale chyba zwale całą winę po prostu na lenistwo i brak czasu.
No cóż nie będę ukrywać że w ciągu tej pauzy oceny mi podskoczyły,jeszcze do tego święta jesiene lenistwo i brak pomysłu na rozdział skumulowały się w taki kłębek niechęci że przez 2 miesiące nie zaglądałam na bloga.
Ale wracam więc :)
No a nutka na dziś to piosenka która od tygodnia nie daje mi spokoju i to dzięki niej napisałam cały rozdział i postanowiłam wrócić.
I jestem pewna że nie spodoba się wielu osobą ale i tak ją wstawię bo to przy niej pisałam ten rozdział.

Puppet - Scribble (The Eden Project Edit)


https://www.youtube.com/watch?v=ZwIh4U2pLww


2 komentarze:

Obserwatorzy